Jak robić nic, czyli o sztuce dobrego odpoczynku
Letnie miesiące to w biznesie i w naszym życiu czas lekkiego spowolnienia. Planując urlop, często zastanawiamy się, jak wypoczywać, aby mieć poczucie, że jak najlepiej wykorzystaliśmy wolny czas? Jak zmieścić w nim to wszystko, co już dawno chcieliśmy zrobić? I tu zaczynają się schody, bo przecież (jak w wielu kwestiach dotyczących naszego życia) nie ma na to jednej dobrej recepty.
Między brzegami, czyli co jest dla MNIE najlepsze?
Są ludzie, których rozsadza energia: zmusza ich do ciągłego ruchu, do aktywności fizycznej. Oni wypoczywają najlepiej w taki właśnie sposób: przemieszczając się, podejmując wiele działań, dostarczając sobie wielu bodźców. Na drugim brzegu są ci, którzy do wypoczynku potrzebują ciszy, spokoju, zatrzymania się. Potrzebują robić NIC, jak mawiał Kubuś Puchatek. Ale to dwa krańce – między nimi jest jeszcze wiele możliwości i pomysłów na relaks i wypoczynek. Jak znaleźć ten “swój”? Tak jak często w moich tekstach, ponownie dochodzimy do tematu samoświadomości i pytania: Czego JA potrzebuję? Co jest dla MNIE najlepsze i mi służy?
Mój urlop – zgodnie z modą czy w zgodzie ze sobą?
Często zdarza się, że – niewiele myśląc – planujemy wakacje naśladując znajomych, ulegając modom czy reklamom w telewizji, a po powrocie stwierdzamy, że jesteśmy bardziej zmęczeni niż przed urlopem. Problem dotyczy nie tylko wakacji, ale właśnie one mogą być dobrym momentem, aby przyjrzeć się temu w szerszym kontekście. Poszukiwanie swojego sposobu na odpoczynek właściwy dla mnie warto zacząć od pytania: Jak wygląda moja codzienna aktywność i jakiego rodzaju obowiązki organizują mój czas? Potem można zastanowić się nad tym, czego mi na co dzień brakuje i podarować to sobie na urlopie. Jakkolwiek spędzimy wakacje, przydatne może być podsumowanie, co mi się podobało, a czego na pewno nie chcę powtórzyć? Stąd już tylko krok, aby w codzienne życie wpleść te aktywności, które sprawiają nam radość. Bo przecież chodzi o to, aby umieć odpoczywać i doświadczać przyjemności na co dzień, a nie tylko raz w roku, w czasie urlopu.
90 minut skupienia. I ani minuty dłużej!
Tu napotykamy kolejną trudność, która często uniemożliwia nam dobry wypoczynek. Będąc na urlopie, czujemy się w pewnym sensie “oficjalnie” usprawiedliwieni, że obowiązki odkładamy na bok. Ale na co dzień, między tymi “oficjalnymi” urlopami, też potrzebujemy odpoczynku! Tylko, gdy pochłaniają nas bieżące sprawy, trudniej dać sobie na niego przyzwolenie. Pojawia się niepokój, że gdy oderwę się od pracy, to już do niej nie wrócę, więc się nie wyrobię, nie zdążę, że to jest lenistwo. Rodzi się mnóstwo innych niewspierających myśli. Aby sobie z tym poradzić, pomocne bywa, aby uświadomić sobie, że nasz zasób energii i możliwość skupiania uwagi są ograniczone. 90 minut to maksymalny czas, w którym mamy szansę utrzymać uwagę na wykonywanym zadaniu, a i to dla niektórych może być zbyt długo. Potem musi nastąpić rozluźnienie i wytchnienie. Tak jak nie można być non stop na wdechu i trzeba w końcu zrobić wydech, tak po czasie skupienia na pracy musi przyjść odpoczynek. Nasz mózg męczy się tak samo jak mięśnie i zużywa o wiele więcej energii, którą potem trzeba odbudować.
Kwadrans na relaks
Możemy więc świadomie podzielić swój dzień między pracę i relaks, zaplanować zadania, które muszą być wykonane i przerwy między nimi. Czasami 15 minut wystarczy, aby naprawdę skutecznie się zregenerować. Pod warunkiem, że odpoczywamy, a nie kłócimy się sami ze sobą, że jest jeszcze tyle do zrobienia, a ja siedzę i nie biorę się do roboty. Świadome umawianie się ze sobą na odpoczynek może nam pomóc uwolnić się od wewnętrznego krytyka i w pełni zaczerpnąć energii. Ważne są nie tylko przerwy w ciągu dnia, ale także czas po pracy. Spróbujmy znaleźć miejsce na to, co lubimy robić, na chwilę czystej, bezużytecznej (pozornie) przyjemności. Wtedy mamy szansę wykonywać swoje obowiązki i nie czuć się jak w potrzasku. A na urlopie “odechce” nam się robić zbyt wiele, “na zapas”, bo potem znowu nie będzie na to miejsca. Jednym słowem, świadomie szukajmy swojej równowagi między obowiązkami i przyjemnościami, między aktywnością i robieniem NIC, między pobudzeniem i wyciszeniem. I pamiętajmy, że każdy jest inny, więc potrzebuje czegoś innego.