Rozwój osobisty – w drodze do pełniejszego życia

Katarzyna Lawera

Często ludzie pytają mnie: „O co chodzi z tym rozwojem osobistym?” Pod wpływem takich pytań napisałam kiedyś tekst, do którego dziś wracam, i który, mam nadzieję, pomoże lepiej zrozumieć temat.

Rozwój osobisty jest jak wyjście z raju. Już nigdy nie zaznasz spokoju.

Na początku wydaje się, że jak załatwisz jedną sprawę, to potem czeka Cię już tylko spokój i wakacje. A tu okazuje się, że pod nią jest następna. Więc bierzesz się za tę następną i już po jakimś czasie wiesz, że za nią będzie kolejna i kolejna. I tak już będzie zawsze, bo im bardziej rozwijasz swoją świadomość, tym bardziej wiesz, że jeszcze przed Tobą w Twoim wnętrzu jest wszechświat do odkrycia i zrozumienia.

Czasem masz dość. Myślisz po co mi to? Usiądę sobie cichutko w kąciku, wlepię oczy tępo w telewizor i już. Czasem nawet tak robisz, ale już po chwili wiesz, że długo tak się nie da. I wracasz na tę drogę mozolnego odkrywania swojej głębi, stawiania pytań i szukania odpowiedzi. I wiesz, że warto, choć czasem tak trudno. I wiesz, albo przynajmniej przeczuwasz, że już nigdy nie zawrócisz z tej drogi. Może czasem pozwolisz sobie na dłuższą chwilę wytchnienia, przerwę w podróży. A potem wracasz, bo tego potrzebujesz. Bo ten trud i mozół pozwala Ci widzieć świat inaczej, szerzej. Pozwala smakować każdą chwilę życia pełniej.

Kiedy zaczynasz pytać siebie: co naprawdę jest dla ciebie ważne, czego potrzebujesz, za czym tęsknisz, zaczynasz rozumieć, że sporo w tym bagażu życiowym, który niesiesz, nie należy do ciebie. Zabrałeś/zabrałaś to ze sobą, bo dostałeś/dostałaś to na początku drogi. Wtedy tego potrzebowałeś/potrzebowałaś, ale teraz jest już tylko balastem i zawadza. Teraz, kiedy mocniej stoisz na własnych nogach, możesz sam/sama określać co ci służy, a co nie. Sam/sama układasz swoje wartości i szukasz sposobów, aby je realizować w życiu po swojemu.

I nagle dostrzegasz, że życie ma dla ciebie inny smak, że cieszy bardziej i wydaje się trochę znośniejsze.

Ale aby to uzyskać, trzeba podjąć trud zadawania sobie trudnych pytań i mozolnego poszukiwania odpowiedzi, które będą prawdziwe dla ciebie i niekoniecznie zgodne z tym, czego oczekują twoi znajomi czy bliscy.

Rozwój osobisty zaczyna się od pytania: czy chcę przeżywać swoje życie zgodnie z cudzymi oczekiwaniami, czy chcę iść swoją drogą? Jakkolwiek sobie na to pytanie odpowiesz, to będzie to i tak twój wybór, a o to w końcu chodzi, żeby dokonywać własnych wyborów w życiu, nawet jeśli innym wydają się one dziwne lub nieroztropne. Dopóki sam/sama wybierasz, masz poczucie sprawstwa, a to pozwala nam zachować poczucie sensu.

Ta podróż nie należy do łatwych, dlatego warto mieć przy sobie towarzysza, który będzie podążał pół kroku za tobą, wspierając i dodając otuchy, gdy opadnie cię zwątpienie. Takiego, który przypomni ci, jak długą drogę już masz za sobą i ile tak naprawdę osiągnąłeś/osiągnęłaś, gdy twój umysł spróbuje podważyć sens tego co zdobyłeś/zdobyłaś. Takiego, który nie przestraszy się twojego narzekania i twojego smutku i który będzie dzielił twoją radość.

Jeśli wybierasz się w tę podróż poszukaj kogoś takiego. Czasem może to być partner/partnerka, przyjaciel, ale uważaj, oni nie zawsze będą mieli siłę udźwignąć twoje emocje. Jeśli czujesz, że ich to za bardzo obciąża, to poszukaj kogoś, kto profesjonalnie zajmuje się wspieraniem: coacha, psychologa, terapeuty, trenera. A z bliskimi dziel się tylko tym, co mogą unieść.

Po co rozwój osobisty w pracy

Jeszcze do niedawna usiłowaliśmy rozdzielać życie zawodowe od prywatnego. Teraz patrzymy na nie bardziej całościowo i rozumiemy, że praca jest po prostu jednym z obszarów, w którym realizujemy siebie. Takie spojrzenie powoduje, że każde miejsce jest dobre do rozwoju, bo korzyści z niego oddziałują na każdy aspekt naszego życia.

Im bardziej jesteśmy świadomi siebie, tym lepiej zarządzamy swoimi emocjami. To pozwala nam lepiej radzić sobie w sytuacjach konfliktu, stresu i presji. Łatwiej nam współpracować, lepiej rozumiemy innych i na tym empatycznym rozumieniu budujemy lepsze relacje. To wszystko przekłada się na wyniki w pracy: nasze i całych zespołów, w których pracujemy.

Poza tym, jeśli już zaczęliśmy coś robić w obszarze samorozwoju, to ten proces dzieje się w każdym momencie i każdym miejscu. Nie da się go wyłączyć i korzysta się z każdej okazji, aby dołożyć kolejną cegiełkę.

Pracodawcy coraz częściej zdają sobie sprawę, że dbanie o pracownika polega teraz bardziej na wspieraniu jego rozwoju i poczucia sensu niż na dokładaniu kolejnych benefitów. Stąd coraz częściej w firmach pojawiają się osoby i programy wspierające nie tylko rozwój zawodowy, ale również osobisty.

Jednym słowem: nieważne gdzie spotykasz inspirację, ale czy zechcesz z niej skorzystać. A to już twój wybór.