Rozmowa na 10-lecie

Anna Sawicka

Branża muzyczna nagradza artystów złotymi płytami. Po raz pierwszy tę nagrodę przyznano w 1942 roku – otrzymał ją Glenn Miller, słynny muzyk jazzowy. Zainspirowani muzyczną tradycją, postanowiliśmy przenieść ją do naszej firmy – oczywiście nie dosłownie. Nasze kryterium to 10 lat pracy w ConnectPoint, a pierwsze trzy złote płyty wręczyliśmy w tym roku. Przedstawiamy Wam laureatów: Grzegorza Adamka, Adama Goliana i Remigiusza Mytyka.  

Anna: W branży muzycznej złote płyty przyznaje się za liczbę egzemplarzy sprzedanych płyt. Przyszło mi do głowy, że gdyby w Waszej pracy – wszyscy jesteście programistami – spróbować odnieść tę nagrodę do liczb, mogłaby to być liczba linijek napisanego kodu. Bardziej tysiące czy już raczej miliony linijek? 

Remigiusz: Raczej miliony, ale w moim przypadku tych linijek już nie przybywa w takim tempie jak kiedyś. Gdy zaczynałem pracę, zajmowałem się przede wszystkim czystym programowaniem. W tej chwili na zaglądanie do kodu zostaje mi już niewiele czasu, skupiam się głównie na zadaniach organizacyjnych i architektonicznych. Myślę, że Grzegorz i Adam mają podobną sytuację.  

Grzegorz: Nadal jestem programistą, jednak moje obecne zadania skupiają się głównie na utrzymaniu istniejących procesów oraz pracach administracyjnych. 

Adam: Ja mam nawet na to swoje określenie: od klepacza kodu do klepacza gębą. Nie, no nie piszcie tego. Podobno więcej gadam, ale nie powiedziałbym, że to dobrze. 

Anna: Czy wyczuwam tu tęsknotę za pisaniem kodu i wcześniejszymi obowiązkami?  

Adam: Wraz z rozwojem kariery zmieniają się też obowiązki, to normalne.  

Anna: Czy po 10 latach pamiętacie swój pierwszy projekt?  

Grzegorz: Oczywiście, tym bardziej, że wiele z nich funkcjonuje on do dziś. Jednym z nich było stworzenie od podstaw procesu pod nazwą Backfilling – polega on na uzupełnianiu bazy danych w oparciu o wartości pomiarowe z turbin wiatrowych z różnych źródeł. 

Remigiusz: Dobrze pamiętam początki, bo były bardzo ciekawe i w pewnym sensie „zleciały na lataniu”. 🙂 Nasza pierwsza umowa z klientem z branży energetycznej zakładała 50% czasu pracy na miejscu u klienta. I faktycznie – przez parę ładnych miesięcy lataliśmy co drugi tydzień do Essen, gdzie mieliśmy nawet wynajęte mieszkanie. 

Anna: 10 lat to „kawał” czasu. Czy spodziewaliście się, że zostaniecie w ConnectPoint tak długo? 
 
Adam: Jestem chyba ostatnią osobą, która miała wtedy plany na kolejne 10 lat. 

Remigiusz: Raczej nie, nie spodziewałem się. W dzisiejszych czasach nie jest to standard, żeby pracować tyle czasu w jednej firmie. Natomiast fakt pracy w różnych projektach, o różnej specyfice i w różnych rolach sprawił, że czuję się, jakbym tak naprawdę tę pracę parę razy już zmienił. 😉 

Grzegorz: Moje obowiązki w zakresie wykorzystywanych technologii pozostały zasadniczo niezmienione; doszły nowe, związane z technologią chmurową, więc „dużo się dzieje”. A co do Twojego pytania, czy spodziewałem się, że zostanę tu tak długo. Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się nad tym, ale cieszę się z tego faktu. 

Anna: W takim razie – co powoduje, że „jesteś na tak”? Co wyróżnia naszą firmę? 

Grzegorz: Przede wszystkim dobra atmosfera i możliwość samorozwoju. Oczywiście, kwestia finansowa również jest dla mnie bardzo ważna – w połączeniu z całą resztą sprawia, że chcę tu pracować. 

Remigiusz: Dla mnie atrakcyjne jest uczestniczenie w procesie zmiany – możliwość doświadczania, jak kilkuosobowa firma rośnie i przekształca się do obecnych rozmiarów. Gdy dołączałem do firmy, było w niej dosłownie kilka osób, teraz w ConnectPoint pracuje ponad 140 osób. Przyjazna i przyjacielska atmosfera też robi robotę, swego czasu grywaliśmy z Dawidem w piłkę, a z Kubą biegaliśmy w sztafecie maratońskiej. ;)   

Anna: Wyjaśnię czytelnikom, że Dawid i Kuba to nasz zarząd. Adam, a co dla Ciebie jest ważne?  

Adam: Atmosfera, stabilność, rozwój i nowe wyzwania.  

Anna: Wszyscy podkreślacie znaczenie atmosfery. Firma się rozrosła, ale atmosfera się nie zmieniła. Zatrzymajmy się przy tym na chwilę, bo to ważny wątek. Gdy firma się rozwija, nietrudno gdzieś po drodze zgubić tego firmowego „dobrego ducha”. 

Remigiusz: Na czele stoją cały czas Dawid z Kubą, więc myślę, że to właśnie dlatego duch i wartości firmy aż tak się nie zmieniły.  

Grzegorz: I dzięki temu nie ma u nas tych wszystkich napięć, które są w korporacjach. 
Wraz z rozwojem firmy rośnie ryzyko, że one się pojawią. A przecież jeśli spojrzymy na ConnectPoint tylko z perspektywy liczb i struktur, to zdecydowanie nie jest ta sama firma co 10 lat temu. Kiedy zaczynałem, było nas tylko czterech (Dawid, Kuba, Maciek – odchodzący wtedy z firmy i ja). W ciągu ostatniej dekady pojawili się nowi pracownicy, nowi klienci i nowe wyzwania. Zmiany w organizacji firmy objęły wprowadzenie systemów zarządzania czasem i projektami oraz działów odpowiedzialnych za poszczególne projekty. 

Adam: Mój zespół jest większy niż firma, gdy zaczynałem w niej pracować – to też dobrze odzwierciedla skalę zmian. 

Anna: Ja dołączyłam do ConnectPoint dwa lata temu i mogę powiedzieć, że spora część tych zmian wydarzyła się właśnie w ciągu tych dwóch lat. A jak Wy się zmieniliście na przestrzeni 10 lat? 

Grzegorz: Trudno mi ocenić, jak się zmieniłem. Na pewno nieco przytyłem (hahaha). Zawodowo – nadal staram się dostarczać rozwiązania na najwyższym poziomie i odpowiedzialnie realizuję swoje zadania. 

Remigiusz: Praca w ConnectPoint nie była moją pierwszą, ale dalej określiłbym to jako zawodowe początki. Byłem wówczas na pewno bardziej idealistyczny i doświadczyłem pewnego zderzenia. To było zderzenie dwóch światów: teoretycznego, uniwersyteckiego świata maszyn Turinga z nieskończoną ilością taśm i świata biznesu, z jego użytkownikami i z nieskończoną ilością wymagań do zaimplementowania. Co sprawiło, że dzisiaj jestem zdecydowanie bardziej pragmatyczny w podejściu do wytwarzania oprogramowania. 😉 

Adam: A ja powtórzę: podobno więcej gadam, ale nie powiedziałbym, że to dobrze. 

Anna: Jakimi radami możecie podzielić się z nowymi pracownikami, którzy dołączają do ConnectPoint? 

Adam: Nie bójcie się zadawać pytań. Braki techniczne zawsze można nadrobić. Jeżeli przeszliście rekrutację, to znaczy, że macie potencjał. 

Grzegorz: Kompetencje można nabyć, wszystkiego można się nauczyć. Najważniejsze jest bycie uczciwym. Podchodźcie do swojej pracy najlepiej, jak potraficie, korzystajcie ze szkoleń, bądźcie pogodni i życzliwi. 

W rozmowie udział wzięli: 

Grzegorz Adamek: programista, odpowiada za tworzenie procesów BI (SSIS, SSRS) na potrzeby przetwarzania i ekstrakcji danych oraz tworzenie zautomatyzowanych raportów.  

Adam Golian: Solution Architect&Team Leader, Data&AI Team. 

Remigiusz Mytyk: zaczynał od stanowiska programisty Java, obecnie lider zespołu Digital Platforms w unicie Software House. 

Dział HR reprezentowała Anna Sawicka.